Widok zawartości stron
Widok zawartości stron
Widok zawartości stron
Studenci JUTW wrócili ze Szwajcarii
Zgodnie z kilkuletnią tradycją studenci Jagiellońskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku uczący się języka niemieckiego w ramach lektoratu języka niemieckiego wyruszyli w studyjną podróż do kolejnego kraju obszaru języka niemieckiego. Naszym piątym już celem podróży była Szwajcaria.
Przed wyjazdem, pod opieką naszego wykładowcy języka niemieckiego JCJ mgr Ireny Szpuler-Dirak przez semestr letni planowaliśmy naszą wyprawę, poznawaliśmy realia Szwajcarii, oglądaliśmy filmy o różnych ciekawych miejscach i poznawali podstawowe niemieckie zwroty, tym razem w dialekcie Schwyzerdütsch (jeden z czterech urzędowych języków w Szwajcarii).
Nasza wyprawa rozpoczęła się wczesnym rankiem 17 maja 2018. Pierwszy etap prowadził do Norymbergii, gdzie czekała na nas kolacja w zamkowej restauracji z widokiem na cesarski zamek pamiętający czasy wczesnego średniowiecza. Po kolacji przenocowaliśmy w pobliskim hotelu. Następnego ranka udaliśmy się do celu naszej podróży Basel/ Bazylei w Szwajcarii. Tego dnia zwiedziliśmy Kunstmuseum Basel (Muzeum Sztuki w Bazylei) oglądając dzieła Picassa, Van Gogha, Moneta, Giacomettiego, Degasa oraz innych wybitnych artystów, których twórczość znaliśmy dotychczas tylko z książek do historii albo filmów popularnonaukowych. Wieczór spędziliśmy spacerując po starym mieście. Kolejny dzień był dla nas wyzwaniem nie tylko pod względem logistycznym , ale przede wszystkim fizycznym. Wcześnie rano przyjechaliśmy do Luzern (Lucerna), skąd udaliśmy się w malowniczy rejs statkiem po Vierstättersee (Jezioro Czterech Kantonów), następnie kolejką zębatą, a później linową, dostaliśmy się na szczyt Pilatusa, alpejskiej góry, z której rozpościerał się widok zapierający dech w piersiach na Alpy szwajcarskie, jeziora i pobliskie rejony alpejskie, mimo gorących temperatur jeszcze pokrytych śniegiem. Ostatnie metry wejścia na szczyt odważni studenci UJTW pokonali na piechotę (!). W drodze powrotnej podziwialiśmy wodospady Rheinfalls, przypominające swoją potęgą Niagarę. Wielu z nas widok mas wodnych roztrzaskujących się o skały przyprawiał ozawrót głowy. Wieczór spędziliśmy podjadając szwajcarską czekoladę i spacerując historycznym Kapellbrücke na starówce Lucerny. Nasz ostatni dzień obfitował również w atrakcje. W drodze powrotnej odwiedziliśmy Colmar, stolicę Alzacji, małą francuską miejscowość przypominającą raczej XVII- wieczne bajkowe miasteczko pachnące bagietkami, serami, ziołami, francuskim winem i świeżą poranną kawą, której nie zdążyliśmy wypić, ponieważ czekało na nas 1400 km drogi powrotnej. W Colmar zastaliśmy również wątek polski. Spacerując po mieście zobaczyliśmy oryginalny czołg z czasów II. wojny światowej z informacją, że przy jego pomocy wojska polskie i alianckie wyzwoliły miasto z okupacji hitlerowskiej. Nasza podróż zakończyła się w poniedziałek nad ranem 21 maja. Zmęczeni, ale pełni wrażeń i niesamowitych emocji, mimo ograniczeń, jakie niesie ze sobą wiek, udaliśmy się do domu. Ciekawe, dokąd zaprowadzi nas następna wyprawa pod kierunkiem naszej inspirującej pani lektorki…..
Jedno jest pewne, warto uczyć się języków obcych, a w szczególności języka niemieckiego, bo znajomość języka naszych sąsiadów otwiera nam nowe horyzonty i zaprasza do kolejnej przygody.